W latach pięćdziesiątych, w Bieszczadach, w lesie około 12 kilometrów od Cisnej, powstał dom dla pracowników kolejki leśnej, którzy w zimie, kiedy pociągi woziły drewno mieli dbać między innymi o to, żeby zwrotnice nie zamarzały. Dom stanął w zupełnej głuszy. Balnica - nazwa miejsca - pochodzi od miana łemkowskiej wsi, która po wojnie została zniszczona i której pozostałości można znaleźć dziś około kilometra od domu. Od kilkunastu lat zimą kolejka nie jeździ - jest jedynie atrakcją turystyczna w sezonie. Atrakcją dla wtajemniczonych stał się natomiast dom na Balnicy. Jego właściciel próbuje zrobić z niego miejsce gdzie zawsze chce się wrócić i o którym z sentymentem się myśli. Robi to z powodzeniem. Balnica jest idealna dla każdego, kto ma dosyć chodzenia po wyznaczonych szlakach.
Do cywilizacji jest stamtąd daleko. Wioski oddalone o kilka kilometrów. Auto dojeżdża, po gruntowych drogach, na dwa trzy km od Balnicy. Dalej można już tylko na nogach.

Historia - Jest tutaj na każdym kroku. Najpierw ma postać sadów - nagle w środku lasu wchodzi się pomiędzy połacie zdziczałych jabłoni i grusz. Po chwili można dostrzec zarysy piwnic, zawalone studnie. Wszystko to pozostałości leżących w Bieszczadach łemkowskich wsi zniszczonych po II wojnie światowej. Gdzieniegdzie jeszcze krzyże, stare cmentarze. Smutek opuszczonych miejsc. Miłośnicy militariów znaleźć tu mogą stare łuski, czasem hełmy, pozostałości po wojskach, które utrzymywały tu linie umocnień w I wojnie światowej.

Góry - Okoliczne szczyty o łagodnych liniach porośnięte bukowym lasem i tajemniczych nazwach: Berdo, Hyrlata, Mataragona Wiele dróg, miejsc, ścieżek dla kogoś kto lubi oglądać świat przy szybkości "na piechotę". W odróżnieniu od słynnych bieszczadzkich połonin, czy terenów położonych w parku narodowym nie ma przymusu poruszania się po szlakach. Ten rejon Bieszczadów jest dla tych, którzy lubią zejść czasem z wyznaczonych ścieżek.

Dom - Ten budynek to nie jest schronisko. Nie ma zasady: płacę i nic więcej mnie nie obchodzi. Kiedy jest się tam dłużej niż kilka dni siłą rzeczy wchodzi się w życie rodziny Judów. Skracając do jednego zdania- zarówno właściciele jak i goście Balnicy mówią o niej dom.