Zima - czas uśpienia.

Całymi dniami nikt nie zagląda. Ogień płonący w kominku tworzy niepowtarzalny nastrój. Śniegu z dnia na dzień więcej. Zaczyna się życie traperskie. Nie ma niepotrzebnych zejść na dół. Idzie się tylko, żeby uzupełnić zapasy (częściej się nie opłaca bo zaspy sięgają nieraz grubo ponad metr wysokości). Siekiera staje się narzędziem w ciągłym użuciu. W Bieszczadach nigdy nie ma za dużo drewna. Śnieżyce przemieszane z mgłą tworzą przedziwne obrazy. Rosną najwymyślniejsze kwiaty.. - malowane przez mróz na szybach. Dzień jest krótki. Sprzyja myśleniu, odpoczywaniu, pisaniu czytaniu. Jest trochę leniwie. Bardzo spokojnie.

Nocami łatwiej niż w innych porach roku usłyszeć wilki. Szczególnie pod koniec stycznia. Na śniegu w lesie "nitki informacji"- tropy. Doskonały czas na naukę rozpoznawania odcisków łap pozostawianych przez zwierzęta na białym puchu.
Po okolicy da się poruszać właściwie tylko na nartach lub rakietach.Tory kolejki leśnej świetnie nadaja się do uprawiania narciarstwa biegowego, a dzięki specyficznemu mikroklimatowi śnieg lezy długo. Na każde "wyjście" obowiązkowo trzeba zabrać zapałki, nóż, trochę jedzenia. Dobrze jest wziąć termos. Nie wiadomo, czy warunki pogodowe i szybko zapadający zmierzch nie zmusi do biwakowania w lesie.